Rusz w końcu swoje tłuste dupsko, czyli odchudzanie dla opornych.

odchudzanie

Dziś będzie troszkę mocniej niż zazwyczaj. Tekst skierowany głównie do osób z nadwagą, będących na wiecznej diecie, ćwiczących „od jutra”, zazwyczaj z kiepskim rezultatem, szukających winy tego stanu rzeczy wszędzie tylko nie w sobie. Osób u których słowo „odchudzanie” wywołuje dreszcz na ciele. I to raczej nie ten z tych pozytywnych… Dosadny język ma na celu zwiększenie Twojej motywacji i opisanie tematu w bardziej obrazowy sposób. Jeśli ktoś się poczuje obrażony, sorry, przepraszać nie mam zamiaru, takie mam zdanie na ten temat.

To w jakim punkcie się znajdujesz, jak wyglądasz to wyłącznie Twoja zasługa.

I koniec kropka. Pomijam tu jedynie osoby, u których nadwaga wynika z czynników stricte chorobowych (chorobowych, nie obżarstwa i lenistwa), czy brania niektórych leków. Uświadomienie sobie, że za swój wygląd odpowiadamy tylko i wyłącznie my sami jest dobrym punktem wyjścia. To dotyczy się również każdej innej sfery życia. Masz kiepską pracę, zrzędliwą dziewczynę, tłusty tyłek? To efekt wyłącznie Twoich wyborów, Twoich działań i tego na co sobie tylko Ty sam w życiu pozwalasz. Jeśli nie jesteś kaleką, rodzice posyłali Cię do szkoły, nie chodziłeś głodny i chłodny, za wszystko co się dzieje w Twoim życiu winien jesteś Ty sam. Nie żadne ufo, dziewczyna, szef, sąsia, kochanka,  żydzi, lewacy itp. itd. TYLKO TY.

To, że jesteś tłusty to nie wina Twoich genów, grubych kości, braku czasu na regularny trening, posiłki, ludzików z marsa tylko Twoja. Twoje lenistwo, gnuśność i obżarstwo.

Wiem, że niektórzy mają łatwiejszy start, bo prościej się wchodzi w dorosłość w nowym butach Nike’ach, niż na bosaka, ale wierz mi; pogodzenie się z tym i wzięcie odpowiedzialności za to w jakim punkcie jesteś da Ci najpierw ulgę, a potem da Ci pozytywnego kopa na zmianę na lepsze. Jasne, szanse nie zawsze są równe, bozia nie każdemu daje po równo; niektórzy są wiecznie szczupli, chociaż jedzą co chcą, a inni szybko łapią dodatkowe kilogramy i mają trochę trudniej. Jeden łatwiej nabiera czystej masy mięśniowej, drugiemu ciężko jest zrobić parę kilo mięsa nawet na koksie. Wszystko jest jednak do zrobienia. Kwestia cierpliwości i motywacji.

Odchudzanie to nie fizyka kwantowa

Jednym z motywów, dla których postanowiłem napisać ten tekst, jest syf jaki obserwuje wokół tej fit mody. Tysiące trenerów personalnych, których liczba rośnie, próbuje wbić nam do głowy, że jak się chce cieszyć wysportowaną sylwetką trzeba liczyć każdą kalorię z kalkulatorem, wliczyć swoją dzienną kalorykę. Wszystko to ładnie wpisać w arkusz w Excelu. Kupić wagę kuchenną, odmierzać każdy gram ryżu, skrupulatnie jeść 2 gr białeczka na każdy kilogram ciała. I na koniec łyknąć garść supli popijając to proteinowym szejkiem itp. itd. Sorry, ale 90% ludzi zwyczajnie nie ma czasu siedzieć połowe życia w garach tylko po to, by gramatura „węgli” się zgadzała. Pracuję jak większość często ponad 10 godzin dziennie, nie mogę sobie pozwolić na 7 godzinny sen (że o drzemkach w ciągu dnia nie wspomnę) mam małe dziecko i naprawdę ciężko mi znaleźć te 45 minut 4 razy w tygodniu. Czasami jest naprawdę ciężko. Ciężko ruszyć tyłek na trening dopiero koło godziny  21 po zarwanej nocce. Jednak da się, dlatego nie kupuje Twoich tłmaczeń „dziś nie mam siły”. Jasne, że chciałbym lepiej wyglądać; w mojej sylwetce jest wiele do poprawienia, chciałbym mieć poziom tłuszczu na poziomie 7-10%, robić te wszystkie akrobacje na drążku. Mimo to i tak jestem zadowolony, biorąc pod uwage, że mój 35 letni metabolizm nie jest taki jak 15 lat temu. Jestem dumny, że uda mi sie w tygodniu „ukraść” trochę czasu na trening i wyglądać jak na swój wiek w miare ok. Bez siłowni i sprzętu. Bez względu na to, czy Twoim celem jest odchudzanie, kondycja, czy nabranie trochę masy mięśniowej; kalistenika jest dla Ciebie.

odchudzanie kalistenika efektyĆwiczę tylko z masą swoją ciałą, nie mam żadnej diety, nie liczę kalorii, i czasem nie odmówię sobię pizzy, czy browarka. Nie chcę Ci wmówić, że żrąc fastfoody i czekoladki dotniesz do lata, ale jeśli będziesz się trzymał kilku zasad, powoli dojdziesz do celu. Bez tego całego fanatyzmu. I nie potrzebujesz do tego skomplikowanego sprzętu w fitness klubie, 10 apek na smarfonie i dizajnerskiego dresika. Nie musisz wydawać grubych złotówek na plan od dietetyka, karnet do modnego fitness klubu.  Mi wystarczył kawałek podłogi do pompek i zwykły drążek w futrynie. Trening to stały element w moim życiu, ale nie najważniejsza rzez na świecie. To tylko zdrowy element. Nie było czasu i pieniędzy na siłownie. Nie było czasu na siedzenie w garach.  Była i jest za to determinacja, wypracowywanie dobrych nawyków, wyeliminowanie kilku złych rzeczy z diety.

 

Odchudzanie. Zastosuj zasadę Pareto.

Szerzej o zasadzie Pareto możesz przeczytać w moim artykule www.facetwformie.pl/zasada-pareto-8020/  Generalnie chodzi w niej o to że 80 % wyników jest efektem zaledwie 20 % działania i nakładu czasu, czyli np. jeśli chcesz nauczyć sie języka obcego ucz się najważniejszych słówek, znając 20% słownictwa jesteś w stanie zrozumieć 80% tekstu. Inny przykład: zajrzyj do swojej szafy; przez 80% czasu chodzisz tylko w jednej piątej swoich ubrań. Wracając do tematu- jak sie ma odchudzanie do zasady Pareto? Skup się tylko na kilku najważniejszych rzeczach, które są wspólnym mianownikiem wszystkich diet, planów treningowych, czyli:

  • MŻ – mniej żreć. Upasłeś się, i dobrze wiesz dlaczego. Żarłeś za dużo, niezdrowo, a przy tym nie ruszałeś się. Nie musisz liczyć kalorii, wiesz ile jadłeś do tej pory, teraz jedz mniej.
  • Nie jedz wieczorem. Ostatni posiłek zjedz na ok 3 godziny przed snem. I nie ma, że boli, jeśli skręca Cię wieczorem z głodu, w sytuacjach kryzysowych sięgnij po jabłko, czy  banana.
  • Jedz 4-5 posiłków dziennie. Tak utarte, że aż nudne. Co z tego, ważne że skuteczne.
  • Wyznacz sobie cel. Konkretny i mierzalny np. schudnę 10 kg do 1 maja. Zapisz go na kartce i mniej przy sobie, niech to będzie twoja „przypominajka”. Zaglądaj do niej codziennie o jednej porze np. rano
  • Trening. 3 razy w tygodniu po 45 to absolutne minimum. Zacznij od strony mentalnej. By regularny trening stał sie twoim nawykiem, od którego nie ma wymówek, również wyznacz sobie cele np. będę ćwiczył 3 razy w tygodniu po 45 minut; w poniedziałek, środę i piątek. Również zapisz to na kartce i patrz się w nią co rano jak sroka w kość. By trening przynosił efekty w postaci spalania tkanki tłuszczowej trzeba dobrze zapierdalać. I to dosłownie. Najefektywiej palimy sadło gdy ćwiczymy na wysokim tętnie, czyli wtedy gdy serducho nam mocno wali. Przykładowy trening znajdziesz w moim artykule odchudzanie – trening. Jeśli chcesz zmaksymalizować efekty dorzuć do tego Tabatę 2 razy w tygodniu. Co to jest Tabata i dlaczego jest dobra na odchudzanie przeczytasz w moim artykule: Tabata na odchudzanie
  • Odchudzanie, a suplementy. Jeśli zastanawiasz sie , czy może rzeczywiście pigułki z reklamy pomogą Ci w odchudzaniu to już ci odpowiadam: odchudzą jedynie Twój portfel. Cudów nie ma, póki co nikt nie wymyślił takiej pigułki. Koniec, kropka. Jeśli chcesz się wspomóc pij Yerba mate, udowodniono naukowo, że wspomaga odchudzanie. Z suplementów moge Ci polecić Ci tran.
  • Zmień jadłospij. Jesteś tym co jesz, więc skoro jadłes byle co, to i tak wyglądasz. W pierwszej kolejności wywal z diety cukier. Nie musisz robić tego radykalnie. Więcej niż w 2 łyżeczkach cukru do kawy, znajdziesz go np. w jogurtach, czy soczkach lansowanych na „pro zdrowotne”. Nie jedz smakowych jogurtów, nie pij kupnych soków, że o napojach gazowanych nie wspomnę. Cukier do kawy, czy herbaty zastąp ksylitolem lub stewią. Wprowadź do swojej diety więcej owoców i warzyw, jedz otręby i postaraj się białe pieczywo zastąpić ciemnym, pij min. 1,5 l wody mineralnej dziennie.

Tych kilka punktów, które wyżej wypisałem do absolutne podstawy, ale to na nich sie skup. Te podstawy to 80% Twojego efektu. Nie szukaj cudownych diet, magicznych ćwiczeń. Opona na brzuchu nie urosła w miesiąc, to i w miesiąc jej nie zgubisz. Cierpliwości,  skup sie na podstawach, wyznaczaj sobie cele i realizuj je, jeden po drugim

Odchudzanie. Zacznij natychmiast.

Nie odkładaj tego na jutro, nie szukaj wymyślnych planów treningowych; po prostu wstań i zacznij robić cokolwiek; przysiady pompki, biegaj. Nic nie jest Ci potrzebne. Większość osób za dużo kombinuje, szuka złotych środków, porad specjalistów, aż w końcu ich zapał ginie w natłoku często ze soba sprzecznych informacji. Nie oglądaj setnego filmiku na Youtube z ćwiczeniami dla początkujących. Skup się na najważniejszych rzeczach i rusz dupę. Tu i teraz.

Udostępnij na Facebook
Udostęnij na Twitter
Udostępnij na Linkedin

25 thoughts on “Rusz w końcu swoje tłuste dupsko, czyli odchudzanie dla opornych.”

  1. Odchudzanie to długotrwały proces. Najpierw trzeba znaleźć w sobie motywację i dużo chęci do zmian. Mnie nakłoniła do tego moja kobieta, bo już nie mogła dłużej patrzeć na mój nadmiar tłuszczu. Rozpocząłem intensywne treningi, unikałem jak ognia cukru oraz wysokokalorycznych posiłków, regularnie jadłem i stosowałem iqgreen. Te działania przyniosły oczekiwane rezultaty, bo w pół roku udało mi się pozbyć 20 kg. Teraz mam więcej energii i czuję się zdrowszy.

  2. A mnie udało się schudnąć głównie dzięki odpowiedniej diecie. Przez kilka miesięcy korzystałem przede wszystkim z cateringu Wygodna Dieta i nie żałuję. Posiłki były smaczne, całkiem pomysłowe. 😉

  3. Zamiast glodzenia sie i “diety 1200kcal” na ktorej i tak nie wytrzymamy wiecej niz tydzien lepiej stopniowo malymi krokami zmieniac jedna rzecz w miesiacu/tygodniu. Ja np. Zaczalem od biegania rano przed sniadaniem zeby pobdzic metabolzim. Z czasem dorzucilem treningi silowe i dieta jakos sama sie polepszyla. Nie tylko schudlem ale udalo mi sie tez zbudowac wiecej miesni i wygladac znacznie lepiej. Nie dajcie sie zwariowac z tym odchudzaniem zdrowie najwazniejsze, a jak zyjecie zdrowo to kilogramy same leca w dol i cialo zaczyna lepiej wygladac

  4. Ja też uważam, że głodzenie się nie jest dobrą sprawą – dobrze odżywiać trzeba się zawsze, a nie tylko przez chwilę, dla zgubienia wagi. Dlatego korzystam z zaleceń dietetyczki online z Foodwise. Gotuję sama. Mogę dalej wybierać swoje ulubione smaki, ale przy tym dbam o zdrowie. 🙂

  5. Witam Wszystkich
    Mam pytanie ostatnio prafiłem przez FB na stronę choco lite – czekolada na odchudzanie czy ktoś już to stosował?Czy to działa?Czy to ściema?
    Pomóżcie

  6. Rambo 8 w telewizji

    Taki siwy pizdek gwizdek z ciebie, ani kulturysta ani sportowiec. Nie wciskaj pizdek ludziom kiczu bo to co się ciebie dotyczy nie dotyczy się innych… To jak ktoś wygląda to w 50% geny pizdo, w pozostałych 40% dieta… ale co taka pizda może o tym wiedzieć

  7. „Nie jedz wieczorem” – nie uogólniasz? Ktoś chodzi spać o 20 i dla niego wieczór to 18, kto inny zasypia o 2 w nocy i jak ma nie jeść cały wieczór? Każdy gastrolog powie, że 3 godziny bez jedzenia na noc to coś niezdrowego – 1,5-2 godziny – mogę się zgodzić. Dłuższy okres czasu bez jedzenia może doprowadzić do problemów z żołądkiem…

  8. Polecam zdrowe odżywianie – podstawa to zbilansowana dieta. Przede wszystkim unikać jedzenia przetworzonego, tzw. śmieciowego oraz napojów słodzonych i cukru. Dobre jest też liczenie kalorii i trochę ruchu – da to pozytywne efekty.

  9. więc, zacząłem od takich ćwiczeń: deska 30sek x1serii; weider 8powt x1s; grzbiet 8powt x1s; wypad prawa,lewa 20powt x1s; 15min rozciagania. 108kg pierwszego dnia, wielka posiadówa na porcelanie i po 3 dniach 105kg, cel konie za miesiąc, żarcie mniej regularność zero, brak chleba i słodyczy, i browarka i mięsa i serów.
    za tydzień napisze znowu.

  10. Mój tata jest starszej daty i mu nie przetłumaczę, że żeby schudnąć to trzeba jeść więcej warzyw i mieć więcej ruchu. Musiałam więc mu pomóc w inny sposób i podchodząc sceptycznie do tego, kupiłam mu na urodziny suplement keto actives i o dziwo zaskoczyło mnie jak przez dłuższy czas nie mógł schudnąć, a tu po miesiąciu schudł 5 kg, więc w końcu udało się coś zrobić z jego nadwagą. Powodzenia z odchudzaniem 😉

  11. Nie da się ukryć, że problem z nadwagą, cukrzycą jest powszechny w obecnych czasach. Nie tylko wśród dorosłych, ale również młodzieży, czy dzieci. W większości przypadków, wynika to ze złego trybu życia. Mało ruchu, jedzenie fast foodów, popularność internetu i gier komputerowych, to tylko kilka przykładów. W związku z tym, powszechny stał się zawód dietetyka. Dobry dietetyk to podstawa w drodze do idealnej sylwetki, czy idealnych wyników badań krwi. Ciężko teraz znaleźć lekarza „z powołania”, takiego, który poświęci swój pełny czas, indywidualnie skupi się na dolegliwościach. Pacjenci często są traktowani ogólnie. Każdy tak samo. Nie powinno tak być. Każdy człowiek jest inny i powinien być traktowany adekwatnie do jego potrzeb. W tej dziedzinie nie powinno traktować się ludzi przedmiotowo, jak „kolejny przypadek”. Ludzie idąc do dietetyka nastawiają się na długofalową współpracę. Faktycznie tak jest. Dietetyk po jednej wizycie nie jest w stanie dużo stwierdzić. Zawsze poprosi o wykonanie przez tydzień spisu swojego menu, może dodatkowych badań krwi. Dopiero na tej podstawie może przygotować dla nas poradę. Jaka będzie reakcja osoby, która właśnie dowiedziała się, że choruje na cukrzycę, i trafi do dietetyka, który będzie komentował „no wie Pan, cukrzyca to nie jest łatwa choroba”; „dieta musi być bardzo restrykcyjna. Najłatwiej pić samą wodę”. Nie jest to motywujące. Uważam, że jest do powód, dla którego mało osób korzysta z usług dietetycznych. Wymagających konsultacji w Polsce jest około 30 milionów, jednak do lekarza trafia tylko jeden milion. Wiele osób ignoruje objaw swojej choroby w obawie przed wizytą, dietą, bo tylko z tym kojarzy im się wizyta. Może być to tragiczne w skutkach, dlatego trzeba to zmienić! Dietetyk musi prowadzić pacjenta w całym procesie, dawać nadzieję, motywację. Słuchać potrzeb, i w miarę możliwości wprowadzać je w życie, czy jadłospis. Dobry dietetyk dąży do poprawy stanu zdrowia, oraz sylwetki pacjenta. Nie może wpędzać go w poczucie winy, stres. Empatia to najważniejsza cecha, którą powinien posiadać. Niestety, ciężko takiego znaleźć. Dodatkowo, diety kojarzą się z walką ze sobą, ze swoimi pragnieniami. Uważam, że czas zająć się tym problemem. Z tego powodu pragnę zaproponować udział w kampanii, aby zmienić usługi dietetyczne w Polsce. Zachęcam do zaczerpnięcia informacji na stronie Pana Zbigniewa Młynarskiego: https://mlynarski.pl/podejmujemy-kampanie-jak-zmienic-uslugi-dietetyczne-w-polsce/
    Przedstawia on innowacyjne podejście do tematu diety i dietetyków. Dlaczego innowacyjne? Dieta kojarzy się z restrykcyjnym jedzeniem, kontrolą spożywanych kalorii, posiłków, nie jedzeniem cukru, fast foodów itd. Krótko mówiąc, walka. Niejeden przez nią nie przechodzi. Wymaga dużego samozaparcia, silnej woli. Ale czy w życiu o to chodzi? Abyśmy walczyli z tym, czego chcemy? Pan Zbigniew Młynarski, mówi: Jedz dobrze i nie tyj! Taki jest również tytuł jego książki. Posiada ogromną wiedzę i doświadczenie w danym zakresie. Aby się o tym przekonać, polecam wysłuchać wypowiedzi (również dostępne pod powyższym linkiem).
    Wciela w życie program DrDietman (https://www.drdietman.pl/ ). Program polega na tym, że osoba wprowadza swój jadłospis przez siedem dni. Na ich podstawie program generuje wykres, na którym widać ilość spożywanych składników odżywczych. W programie są zarejestrowani dietetycy, których zadaniem jest ułożenie jadłospisu. Posiadają oni wszelkie kompetencje, aby to robić. Jeżeli jesteś dietetykiem, i jesteś zainteresowany wzięciem udziału w programie, zachęcam do zapoznania się z informacjami na stronie internetowej.
    Razem ze Zbigniewem Młynarskim szerzmy informacje, zmieńmy postrzeganie usługi dietetycznej, oraz jej faktyczny wygląd!

  12. Szczera prawda schudłem od 1.01 do teraz 14kg z 96kg na 82kg dietą i ćwiczeniami. Ale musi być 100 procentowa motywacja i dieta. Rezygnacja z cukru i białego pieczywa oraz mącznych i przetworzonych produktów i posiłki max 300kal w porcji. Po 3 miesiącach już wyrobiony mam nawyk zdrowego jedzenia i chudnę dalej .

  13. Ja też jestem w trakcie odchudzania, staram się zdrowo odżywiać, jem więcej warzyw i owoców, myslałam żeby kupic sobie takie koktaile proteinowe https://ecoandfit.pl/ nalazłam takie tutaj, mają też suplementy, wiem że to nie środek na odchudzanie ale wspomaga. Co myślicie o tym ?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top